Jak pracuję - moja praca to moja pasja!
- Ewa Wójcik
- 26 maj 2021
- 2 minut(y) czytania
Lubię swoją pracę. Nic na to nie poradzę, że zaliczam się do tych szczęśliwców, którzy nie jedną noc potrafią poświęcić na kończenie projektu.
Wena rządzi się swoimi prawami i nie raz czy dwa przychodzi właśnie wtedy, gdy w domu zapada cisza.

Nie mniej, aby coś móc tworzyć, choćby nocą - trzeba za dnia stanąć oko w oko z tym, kto widzi w nas potencjał ! (#potencjałtwórczy)
.
Każdy projekt rozpoczynam od rozmowy. Staram się poznać moich klientów od ich domowej strony. Umawiamy się na kawę, lub wymieniamy mailami z inspiracjami (#inspiracje, #ulubione ), historiami, które potem tworzą podwalinę projektu.

Powoli zbieram materiały, tworzę szkice ( #projektowanie ), mood-boardy ( #moodboardy )

Zawsze słucham głosu moich klientów, którzy są dla mnie wspaniałą inspiracją.
Na początku, proponuje rozwiązania, które dla mnie są najbardziej oczywiste. Wtedy dopiero rozpoczyna się dialog, który prowadzi nas do efektu końcowego.
Czasami jest to droga pełna wyboistości, wariantów, które tylko chwilowo wydają się idealnym rozwiązaniem. Na tym etapie musze się wznosić na wyżyny dyplomacji i psychologii.

Szkice, wizualizacje i moodbordy są jak kierunkowskaz. Na ich kanwie snuję swoją projektową opowieść. I razem z moimi odbiorcami staramy się zauważyć w niej docelową puentę.

W projektowaniu wszystko jest istotne - od tego, jakie materiały są lubiane i jakie zestawienia kolorystyczne się podobają, po przełamywaniu swoich barier i blokad i odkrywaniu nowego lądu.
Każdy opowiada inną historię - a niekiedy zdarza się , że ta historia jeszcze nie powstała.
Tworzymy ją razem i to właśnie kocham najbardziej w mojej pracy.!
Miałam wiele takich przypadków, kiedy zwracały się do mnie osoby , które źle się czuły w swoich "4 ścianach". Błąkały się jak duchy po zamkach i szukały tylko pretekstu, aby gdzieś wyjechać lub zwyczajnie zwiać. Zawsze potrzeba była jedna - móc czuć się w domu jak w Azylu (#azyl ). Czuć płynącą z tego miejsca INSPIRACJĘ.
"Dzięki Tobie znów lubię być w swoim domu. Nie potrzebuję nic więcej! - Czuję się tu szczęśliwa".

Efekt końcowy to wynik kompromisów między wyobraźnią a rzeczywistością, pragnieniami zainteresowanych a moimi pomysłami i tym wszystkim, co spotkamy po drodze.
Comments